czwartek, 1 listopada 2018

A tak wygląda dzień z życia krasnoludzkiego górnika:


Szychta na grubie we Graubergu.
- Sztajger! Hajer na przodku pedzioł, że kadzi tam choby ze chlywika.
- Pierona, pudzcie nazod. Dejcie pozór na karbidki, coby zaś nie dupło.
- Zrobiymy się krótko pauza, niech chopcy co wyłonaczom, jak tam wyluftować.
- Sztajger, dejcie pokój! Jako pauza, przeca za pół godziny momy fajrant.
- Tyż prowda. Chopcy, idymy do dom. Ino bajzlu mi tam nie łostowcie, coby te boroki z drugiej szychty zaś nie buczeli.
- Ja, bydzie na zicher zrobione, tak, jak trza.
Potym było słychać ino człapanie cwergowych kromfleków o zol a mlaskanie, bo po drodze sie klapsznity jedli. Łoroz jedyn się odezwol:

- Sztajger, a je to richtig prowda, co fater nom w doma pedzieli? Że Cysorz wojoków zbiero, coby ich do Tileji posłać? Ponoć bydom szli bez naszo dolina?
- Ja, richtig. Tak pedzieli naszymu faktorowi we Nuln, a on to bez kuriera posłoł do wodza. Idom do Tileji, bo tam coś słyszeli, że jakoś sie tam srogo chaja kroi, z tym pierońskim graślawcem Glaxo Slimsonem, niech go pieron szczeli.
- To może trocha karlifranców nom do bojtlików wleci? Przeca prziydo sie im, znaczy cysorzowym,  i szpyrka, i wurszt,wyndzony, i kapusta, i piwo, i gorzołka, i cwista, coby sie bez góry przedostać. A i szypy i wogóle cołko broń mogymy im przedać, pra? No bo kaj to dostanom po drodze, jak nie u nos?
- Twoja matka Erwin, to sie chyba za młodu na jakiegoś gnoma za bardzo spozierala takiś chytry, ale gowa mosz richtig nie od parady. Też my to w radzie pedzieli kunigowi.
- A i to wom powim, karlusy moje, że kunig pozwolił coby ochotniki z wojskiem kajzera cuzamen poszli, coby z tymi pierońskimi goblinami fertich był, abo jeich ze gór wyciepnąć. Ino trocha nas to martwi, co to cysorskie wojsko ponoć zbierano sie na granicy Stirlandu i Zgromadzenio...
- Nie godejcie. przeca niziołków by do wojska nie wzienli...
- A czort ich wie tych goroli, co oni tam wydumajom. Jo wom ino powiem, cobyście szykowali se zbroice i brusili żelaziwo, naszykujciese porządne sztyle do pyrlików.

I kwartał

Wszystkich świętych - akurat dobra pora na rozpoczęcie wyzwania. 

na pierwszy ogień pójdzie oddział górników (dołożę jeszcze dwóch, żeby było ich 20):

dowódca:
tak ma wyglądać szef klanu Szarej Skały (Graubergu). Jak widać jest to jeszcze młodzik jak na krasnoludzie standardy, ale wielce chytry, uparty i rozważny to przywódca. Poza tym ma talent od Grugniego chyba samego dany do robienia pieniędzy - jak potrze dwie monety, to wypada trzecia. 

oraz 

pokazany już wcześniej przyrząd do miotania kamulców. przyda sie mu jednak nowa załoga i jeszcze kilka drobiazgów - np. koła :)
Arytmetyka:
Gienek 160 + Górnicy 286 (20*13+26 za muzyka i sztandarowego) + big stone thrower 104 = 550 punktów - nie liczę żadnych runów ani magicznych przedmiotów.

poniedziałek, 29 października 2018

Trochę o uczestnikach wyzwania:
Projekty:
- Tytus - armia goblinów oparta na alternatywnych wzorach
- Janek - jaszczurki
- Adam - armia halflingów!!!
- Jarek - Chaos
- Maks - Dogs of War
- Piotrek - Chaos Dwarfy (nie ma miękkiej gry, 5 funciaków za jednego chłopka!)
Linki do pozostałych projektów wrzuciłem na boczny pasek, jeszcze tylko Maks i Jarek musza to ogarnąć ;P

Jeszcze tak sobie myślę, czy nie prowadzić tego bloga po śląsku, żebyście mieli polewkę ;)
Mam w warsztacie wiaderko krasnoludów - niestety, są głównie plastiki z multipartów VI, VII, VIII edycji oraz zestawy ze "skulpasa".

Co prawda nie jestem takim purystą, jak większość z pozostałych uczestników wyzwania i pewnie użyję dużej części z tych modeli w jakiś sposób, ale jakoś głupio mi zacząć od malowania plastikowych wojowników klanowych.

Zastanawiałem się jeszcze, czy nie zrobić oddziału tzw. barył, czyli 5 edycyjnej krasnoludzkiej wersji ataku klonów. Pomysł sam w sobie wydał mi się OK, gdyby nie to, że mam ich już prawie gotowych, a zacząłem ich malować przed wyzwaniem. Przypominam, że moim zboczeniem jest malowanie skrzywdzonych i zaniedbanych figurek, w celu dania im szansy na drugie życie :)

Stan pierwotny:







Stan po renowacji:


 
 Ci wojownicy zapewne i tak dołączą do Klanu Szarej Skały, kiedy tylko zmobilizuje się do zrobienia im podstawek i tarcz, ale nie będę ich wliczał do wyzwania.

Żeby natomiast wykorzystać energię i zapał, który zawsze na początku jest największy, zamówiłem masę metalowych żołnierzyków na serwisach aukcyjnych :P
A ponadto wziąłem się za katapultę:

 
 
Solidny WIP.

środa, 24 października 2018

Ponieważ klan Szarej Skały nie ma dostępu do potężnych krasnoludzkich gildii inżynierów, nie dysponuje też złożami metali na tyle bogatymi, żeby opłacało się utrzymywać odlewnie itp. duże instalacje przemysłowe polega na bardziej tradycyjnych metodach. nie bez znaczenia jest też wpływ charyzmatycznego króla Alrica Ranulfssona z Karak Hirn, znanego powszechnie tradycjonalisty oraz ceny czarnego prochu (w Szarej Skale nie ma młyna prochowego).


Jeżeli zagrają rogi bojowe i zabębnią tarabany, to pod komendą Gurmiego (generał, 160 p. goły) staje:

piechota klanowa (16 wojowników ok. 200 punktów)
kamieniarze z kamieniołomu marmuru, najcenniejszego złoża na terenie klanu (20 górników ~250 p.)
mieszkańcy Szarej Doliny - pasterze, myśliwi, rolnicy (kusznicy - traperzy ~300 p.)
starszyzna (długobrodzi ~ 270 p.)

Wytaczane są też wykonane z pietyzmem z najlepszego drewna dostępnego w górach frondibole i skorpiony (bolt-i stone- throwery ~300 p.)

Często do rady wojennej zapraszany jest  Atti Dwa Kufle, który nosi chorągiew klanu w największych bitwach oraz któryś z kowali runów (zwłaszcza jeżeli idzie o czary). (BSB i runesmith, koszt w zasadzie nieograniczony ;)

Czasem do twierdzy zaplącze się jakiś poszukujący kresu w Księstwach Granicznych Zabójca (mam jakichś trollslayerów, ale nie wiem, co się z tego urodzi, powiedzmy 100 p.)

Osobistą ambicją wodza jest wystawienie oddziału krasnoludzkich strzelców wyborowych, których ma zamiar wyposażyć w najlepsze, wykonane w Zhufbarze strzelby (10-12 thundererów ~150 p.) oraz (to jest marzenie z dzieciństwa spotęgowane kryzysem wieku średniego) żYROKOPTERA!


Myślę, że jeżeli pomaluję to wszystko, to zupełnie spokojnie wystarczy na armię na 2000 punktów w tradycjonalistycznym krasnoludzkim wydaniu - bez machin czarnoprochowych.

Co pójdzie na pierwszy ogień, to Wam powiem jak znajdę chwilę, żeby pokulać się do mojego warsztaciku i zobaczę w jakim stanie są farby :P
Postanowiłem sobie, że projekt będzie się kręcił wokół Klanu Szarej Skały.

Jego wódz, Gurmi Szary Kamień stara się utrzymać swoich krasnoludów w zdrowiu, na przekór strasznemu światu. Jego marzeniem jest odzyskanie rodowych relikwii, które klan musiał porzucić przed wiekami.


Klan wywodzi się ze starożytnego Ekrund w Górach Smoczego Grzbietu, które upadło jeszcze przed czasami Sigmara. Uchodźcy z tamtych stron, wywiezieni dzięki pomocy swoich pobratymców z Barak-Varr zaczęli osiedlać się we wzgardzanych uprzednio, niebogatych w złoża cennych metali łańcuchach górskich wewnątrz kontynentu. Wraz z klęskami kolejnych prastarych twierdz coraz więcej krasnoludów przenosiło się w te strony. Tak z czasem powstały trzy potężne, choć rzec jasna nie mogące równać się ze starożytnymi Karakami, miasta-państwa:
Karak Izor, Miedziana Góra wśród Gór Grobowych;
Karak Hirn, w Czarnych Górach, zwany Rogatą Twierdzą;
Karak Norn pośród ponurych Szarych Gór pomiędzy królestwami ludzi - Bretonią i Imperium.

Karak Norn Hirn Izor Vaults region
Z tych trzech najbiedniejszy jest lud zamieszkujące Szare Góry, bowiem nie dość, że są one ubogie w minerały i rudy, to jeszcze dosyć niestabilne i trudno w nich prowadzić wydobycie.

Klan Szarej Skały osiedlił się w dolinie położonej mniej więcej w połowie drogi między Karak Norn i Karak Hirn, niemal u źródeł rzeki Sol. Udaje mu się utrzymywać niezależność, pomimo że wiele razy władcy sąsiednich miast proponowali objęcie go opieką.

Wielka w tym zasługa Mistrzów Runów Szarej Skały - z dawnego królestwa udało się bowiem ocalić Kowadło Losu i ucznia dawnego Kowala Runów. Ten przekazywał swoją wiedzę przez pokolenia, dzięki czemu dziś Szarą Skałę zamieszkuje wiekowy Ugri Jednonogi, Mistrz Runów i dwóch jego uczniów - Orbi i Ulle. Kowadło jest największym ze skarbów klanu i nigdy nie opuszcza twierdzy - przez dwa tysiące lat historii Szarej Skały tylko 3 razy użyto go w bitwie.





poniedziałek, 22 października 2018

No dobra, dostałem od Tytusa zasady:

Start: 1 listopada 2018


Koniec: Październik 2019 /tu terminem końcowym będzie Oldhammer Weekend PL, termin jeszcze nie konkretny/

 Etapy:
 



1.       1.11.2018 - 31.01.2019

2.       1.02.2019 – 30.04.2019

3.       01.05.2019 – 31.07.2019

4.       01.08.2019 – październik 2019

 

O co chodzi?

 Każdy z nas wybiera sobie armię i tworzy rozpiskę na 2000 punktów wg. Zasad 5 ed WHFB
 
 


Rozpiska nie musi być super akuratna, może być raczej luźnym spisem punktowym figurek które macie zamiar zebrać i pomalować w ciągu roku.  Rozpiska może ewaluować – wiadomo rok to dużo czasu  i koncepcja może  się lekko zmienić
 
 


Następnie wybieracie 500 punktów z tej rozpiski i deklarujecie że pomalujecie je w nadchodzącym kwartale.
 

 Zadeklarowane punkty to już tak na sztywno. Co zadeklarowane to musi być pomalowane, bez wymówek do końca kwartału.


 Za pomalowanie etapu przewidujemy małe nagrody, mające mobilizować do dalszej wytężonej pracy. :P
 

 
Za nie wywiązanie się wywozimy z imprezy na taczkach:) Game over.

 Co jeszcze?
 

Generalnie chodzi o to by prowadzić dziennik malowania.


 
Na pierwszy rzut każdy z uczestników powinien opisać jaką armię wybiera, dlaczego, dopisać w miarę możliwości jakiś mały fluff. Opublikować rozpiskę, lub wypisać figurki jakie będzie malował w ciągu roku /tutaj rzecz jasna elastycznie/.

Jeżeli posiadacie blogi – to właśnie powinien być pierwszy wpis dotyczący naszego challengu. Dodatkowo zamieszczamy linki do blogów wszystkich uczestników. Jak toś bloga nie ma – to wrzucać w rożne social media, grupy na facebooku itd.


Tak czy inaczej pierwszy wpis do dziennika proszę o podesłanie mnie. Ja bym chciał wrzucić to wszystko do siebie na bloga. Możecie to zrobić też na swoich blogach rzecz jasna.


Następne wpisy


Co kwartał powinny się w dzienniku wyzwania dwa wpisy od każdego z malarzy.


1.       Początek kwartału. Deklarowane figurki i fotka gołych ludzików. Plus opis, fluff opcjonalnie

2.       Koniec kwartału. Pomalowane figurki i małe podsumowanie.


Koniec gry

Jeżeli któryś z nas się wysypie, trudno. Szkoda, ale mały public shaming zrobimy, bo to część konwencji;)


Za ukończenie etapu – przewidywane małe nagrody. Co to będzie – jeszcze nie wiemy, ale coś z Adamem wymyślimy. Na koniec wiadomo – coś extra. Ale tym to się później będziemy martwić bo to za rok:)


No i co by tu nie mówić chwała jest nieskończona. W annałach malarskich zapisujecie się na wieki:)


Na koniec spotykamy się i gramy tymi armiami. Najbardziej optymalny byłby ku temu Oldhammer Weekend, ale o tym później.


Co do malowania


Wiadomo że na przypadkowych ludzi nie trafiło. Wszyscy wiedzą co to znaczy ładnie malować i wszyscy z nas robią to zajebiście. Figurki malujemy, modelujemy i cackamy się nad nimi najbardziej jak możemy.

 



Ja dodatkowo mam zamiar upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, bo zobowiązałem się, że pomaluje zapomniane i nieco zaniedbane przez lata figurki mojego serdecznego przyjaciela Przemysława Preissa.
Ma to plusy i minusy
Plusem jest to, że inaczej niż chłopaki ja te figurki mam w pudlach w warsztacie :) wiec nie musze się martwić zakupami, poszukiwaniem chłopków i tym podobne.
Minusem z kolei jest to, że inaczej niż chłopaki ja te figurki mam w pudlach w warsztacie :) - jestem ograniczony tym co mam, wodzy wyobraźni top ja nie popuszczę, no i niektóre modele są dużym wyzwaniem bo są po prostu no... nieładne (chociaż po tym, jak zobaczyłem Blood Crusherów Tytusa, wiem ze to żadna wymówka).

Niejaki Tytus na spółkę z Adamem Sadowskim zaproponowali podczas Oldhammer Weekend urzekająca propozycję - pomysł przyjęcia zobowiązania do pomalowania od zera armii na 2000 punktów według zasad V edycji Warhammera (zwanej często Herohammerem).

Wchodzę w to i zobaczymy, czy nie spękam.

Ja spróbuję zrobić w tym czasie armię dzielnych krasnoludów.